We wszystkich czterystu pięćdziesięciu sześciu artykułach ustawy z dnia 15 maja 2015 r. Prawo restrukturyzacyjne , ani razu nie pojawiają się słowa takie jak: „faktoring”, „umowa faktoringowa”, „faktor”, czy „faktorant”. Wydawać by się więc mogło, że niniejszy artykuł powinien zamknąć się w jednym akapicie, przy czym tylko pierwsze zdanie odnosiłoby się do zaproponowanego przedmiotu rozważań i brzmiałoby zapewne mniej więcej tak: „Ustawodawca nie zdecydował się nadać umowie faktoringu jakiegokolwiek specjalnej pozycji w ramach postępowania restrukturyzacyjnego”. W dalszej części tekstu autor musiałby już tylko uzasadnić dlaczego postanowił zażartować z odbiorców.

 

W rzeczywistości jednak takie pierwsze wrażenie byłoby całkowicie błędne. Pominięcie przez ustawodawcę w Prawie restrukturyzacyjnym przytoczonych sformułowań nie wynikało bowiem wcale z zaniechania, czy też braku punktów styku regulacji insolwencyjnej z problematyką faktoringu, ale wiązało się wyłącznie z tym prostym faktem, że omawiany rodzaj kontraktu nie został dotychczas ustawodawczo implementowany do polskiego porządku prawnego. Faktoring (podobnie jak choćby bliski mu forfaiting) pozostaje w dalszym ciągu umową nienazwaną, niewyodrębnioną nie tylko w kodeksie cywilnym, ale również w jakiejkolwiek ustawie szczególnej. Jego nazwowe wyróżnienie, dziś już całkowicie oczywiste i podparte nawet wieloma wyrokami sądów powszechnych oraz Sądu Najwyższego, swoje jurydyczne oparcie znajduje w zasadzie swobody umów, wyrażonej w art. 3531 Kodeksu cywilnego.

Brak normatywnej regulacji, wyłącza oczywiście możliwość kompleksowego określenia wszystkich aspektów faktoringu tylko w oparciu o unormowania z kodeksu cywilnego, nie wyklucza to jednak istotnego posiłkowania się tą ustawą. W literaturze przedmiotu powszechnie się bowiem przyjmuje, że w przypadku, gdy mamy do czynienia z umowami nienazwanymi, do problemów nierozstrzygniętych wolą stron stosować należy przepisy tych typów nazwanych, które pozostają do nich najbardziej zbliżone . Powyższa zasada znajduje zresztą normatywną egzemplifikację w art. 750 Kodeksu cywilnego, w zakresie w jakim odnosi się do nieuregulowanych prawem umów świadczenia usług, do których ustawodawca nakazuje odpowiednio stosować przepisy o zleceniu. Co warte podkreślenia, gdy określony stosunek prawny (jak choćby właśnie faktoring) ma złożoną strukturę jurydyczną , nie ma przeciwskazań do „rozdzielenia” kodeksowych norm odniesienia względem różnych jego aspektów. Te zaś zostały już – jak zobaczymy – wyszczególnione w Prawie restrukturyzacyjnym.

Ponadto faktoring – tak jak każdy typ czynności prawnej – można poddać doktrynalnemu badaniu z różnych punktów widzenia, kwalifikując jego zapisy do różnorodnych kategorii generalnych, takich choćby jak: umowy odpłatne/nieodpłatne, jednostronnie/dwustronnie zobowiązujące, wzajemne/niewzajemne. Jako że nie sposób tego zrobić in abstracto (jak się przekonamy, faktoring faktoringowi nierówny), konieczne okaże się wyróżnienie podstawowych jego form i sprawdzenie, w jaki sposób wpływać one mogą na sytuację podmiotu restrukturyzowanego oraz pozycję prawną kontrahenta wobec organów postępowania.

Ostatecznie wreszcie faktoring, z jego przeważającą funkcją kredytowania bieżącej działalności gospodarczej faktoranta, będzie wykazywał na gruncie Prawa restrukturyzacyjnego pewne anomalie w stosunku do innych tego rodzaju kontraktów, w zakresie zabezpieczenia interesów faktora – choćby co do prawidłowej kwalifikacji wierzytelności mu przysługujących, z perspektywy art. 151 ust. 2 Prawa restrukturyzacyjnego.

Choć z pewnością niniejsza praca nie będzie w stanie omówić wszystkich zasygnalizowanych punktów styczne pomiędzy umową faktoringu a Prawem restrukturyzacyjnym (wymagałoby to bowiem kanwy monografii lub całej serii artykułów), to niemniej spróbujemy w niej zasygnalizować najistotniejsze problemy praktyczne rysujące się w okresie bezpośrednio następującym po otwarciu postępowania sanacyjnego. Te zaś związane są przede wszystkim ze stworzeniem spisu wierzytelności oraz z komplikacjami w wykonaniu kontraktu, stworzonymi przez niektóre zapisy ustawy. Zanim jednak przejdziemy do omówienia tych zagadnień, rozpocząć należy od krótkiej charakterystyki samego faktoringu, w tym zwłaszcza w kontekście jego licznych odmian.

Istota faktoringu

Z uwagi na fakt, że faktoring jako rodzaj umowy nienazwanej nie posiada swojego normatywnego wzorca w przepisach kodeksu cywilnego, praktyka obrotu prawnego doprowadziła do wykształcenia się co najmniej kilku jego odmian. Choć są one powszechnie kwalifikowane jako odpowiadające desygnatom pojęcia „faktoring”, to jednak zachodzące pomiędzy nimi różnice będą miały istotny wpływ na relacje, w jakich będą pozostawały z Prawem restrukturyzacyjnym. Owe różnice wydają się zresztą na tyle znaczące, że w wypadku, gdy doczekamy się wreszcie ustawowego wyodrębnienia umowy faktoringowej, część z czynności prawnych określanych dzisiaj w doktrynie tym pojęciem, będzie musiała zostać oceniona jako kontrakty odrębne. Pomimo zbieżnych funkcji, którym służy dzisiejszy „faktoring” trudno sobie będzie wyobrazić sformułowanie wspólnych essentialia negotii dla wszystkich jego wariantów.

Próbując więc skonstruować definicję obejmującą te wszystkie kontrakty, które dziś potocznie nazywamy faktoringiem, należałoby uznać, że jest to: dwustronnie profesjonalna umowa handlowa, w której faktor udziela faktorantowi finansowania pieniężnego, ustalając wysokość, tryb i termin wypłaty środków, w oparciu o przedstawione przez faktoranta wierzytelności (stwierdzone najczęściej stosownymi dokumentami), których istnienie stanowi ekonomiczny powód zawarcia umowy przez faktoranta, przy jednoczesnym świadczeniu przez faktora na rzecz faktoranta usług związanych z administrowaniem wierzytelności. Wydaje się, że tylko tak szerokie – bardziej nawet pojemne niż w dostępnych na rynku polskim publikacjach – ujęcie problemu pozwoli rozważać w ramach jednej instytucji prawnej tak różne stosunki, jak np. faktoring pełny i faktoring odwrotny. Tym bardziej, że wyróżnienie poszczególnych rodzajów omawianej umowy może nastąpić z różnych punktów widzenia i w oparciu o różne przesłanki. Efekty każdego z tak dokonanych podziałów mogą się ze sobą krzyżować, co dodatkowo ogranicza przejrzystość dokonywanej kwalifikacji. Jurydycznie najważniejszym z podziałów wydaje się być rozróżnienie faktoringu w zależności od rozkładu ryzyka przyjętego w umowie.

Najstarsza odmiana faktoringu w obecnym tego słowa znaczeniu, w całości wykształcona już w okresie dziewiętnastowiecznego amerykańskiego „dzikiego kapitalizmu” (ale pozwalająca prześledzić swoje korzenie – jak przekonują autorzy – do pomysłów finansowych Fenicjan i Rzymian), najczęściej określana jest mianem faktoringu „pełnego”, względnie „zupełnego”. Jej istota polega na określonym czasowo zobowiązaniu się faktora, do stałego nabywania od faktoranta wierzytelności przysługujących mu wobec jego dłużników (odbiorców) z tytułu prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Najczęściej z umów sprzedaży lub dostawy, ale zdarzają się również wypadki zakupu wierzytelności powstałych w wyniku określonego rodzaju usług.

Cechą szczególną tego rodzaju faktoringu jest „ostateczność” transferu wierzytelności faktoranta do majątku faktora w tym znaczeniu, że to na nabywcy spoczywało będzie ryzyko niewypłacalności dłużnika cedowanej wierzytelności. Faktor nie będzie natomiast uprawniony do dokonywania cesji zwrotnej wierzytelności przeterminowanych albo wprost nieściągalnych, ponownie na faktoranta. W tej wersji umowy Faktor pełni więc niejako podwójną rolę. Z jednej strony (zwykle nie czekając na datę wymagalności nabywanej od faktoranta wierzytelności) udostępnia swojemu kontrahentowi (co najmniej w części) środki finansowe, które ten mógłby w innym przypadku uzyskać dopiero po uiszczeniu wierzytelności przed dłużnika. Z drugiej zaś spełnia również obowiązki „ubezpieczyciela” wypłacalności dłużnika, nabytej wierzytelności wobec faktoranta (odpowiedzialność del credere).

Odpowiedzialność ta w faktoringu pełnym stanowi jego najbardziej charakterystyczną cechę i jest z natury swej ostateczna w relacji pomiędzy faktorem a faktorantem. Oczywiście świadomy faktor wprowadzi zapewne do konkretnej umowy cały szereg zapisów mających mu rekompensować zwiększone obciążenie ryzykiem (np. wyższa marża, szczegółowa możliwość badania sytuacji prawnej kontrahentów faktoranta, podział ceny sprzedaży wierzytelności na „podstawę” i procent od realnie pozyskanych środków). Nie będą one jednak w stanie zmienić samej zasady jego działania, którą wiązać należy z pozyskaniem przez faktoranta środków finansowych, w zamian za zbyte na rzecz faktora wierzytelności. Korzyść majątkowa po stronie faktoranta przybiera zatem postać ceny sprzedaży wierzytelności. Brak jest w tego rodzaju umowie jakichkolwiek elementów kredytowych. Ta cecha przesądzi w szczególności, że w wypadku faktoringu pełnego mówić możemy o umowie odpłatnej, dwustronnie zobowiązującej.

(…)

To jest tylko fragment publikacji. Szczegóły poniżej.

Autorzy publikacji:

Robert Fluder
Adwokat
KKF FLUDER KLOCEK KOSIÓR KOCHAŃSKI ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI SPÓŁKA PARNTERSKA

Małgorzata Anisimowicz

Pozostałe wpisy

Materiał ukazał się nakładem kwartalnika:

Doradca Restrukturyzacyjny nr 9 (3.2017)

dnia 1 marca 2017

Zobacz wersję PDF: kliknij tutaj

Więcej na temat publikacji na stronie: www.kidr.pl

We wszystkich czterystu pięćdziesięciu sześciu artykułach ustawy z dnia 15 maja 2015 r. Prawo restrukturyzacyjne , ani razu nie pojawiają się słowa takie jak: „faktoring”, „umowa faktoringowa”, „faktor”, czy „faktorant”. Wydawać by się więc mogło, że niniejszy artykuł powinien zamknąć się w jednym akapicie, przy czym tylko pierwsze zdanie odnosiłoby się do zaproponowanego przedmiotu rozważań i brzmiałoby zapewne mniej więcej tak: „Ustawodawca nie zdecydował się nadać umowie faktoringu jakiegokolwiek specjalnej pozycji w ramach postępowania restrukturyzacyjnego”. W dalszej części tekstu autor musiałby już tylko uzasadnić dlaczego postanowił zażartować z odbiorców.

 

W rzeczywistości jednak takie pierwsze wrażenie byłoby całkowicie błędne. Pominięcie przez ustawodawcę w Prawie restrukturyzacyjnym przytoczonych sformułowań nie wynikało bowiem wcale z zaniechania, czy też braku punktów styku regulacji insolwencyjnej z problematyką faktoringu, ale wiązało się wyłącznie z tym prostym faktem, że omawiany rodzaj kontraktu nie został dotychczas ustawodawczo implementowany do polskiego porządku prawnego. Faktoring (podobnie jak choćby bliski mu forfaiting) pozostaje w dalszym ciągu umową nienazwaną, niewyodrębnioną nie tylko w kodeksie cywilnym, ale również w jakiejkolwiek ustawie szczególnej. Jego nazwowe wyróżnienie, dziś już całkowicie oczywiste i podparte nawet wieloma wyrokami sądów powszechnych oraz Sądu Najwyższego, swoje jurydyczne oparcie znajduje w zasadzie swobody umów, wyrażonej w art. 3531 Kodeksu cywilnego.

Brak normatywnej regulacji, wyłącza oczywiście możliwość kompleksowego określenia wszystkich aspektów faktoringu tylko w oparciu o unormowania z kodeksu cywilnego, nie wyklucza to jednak istotnego posiłkowania się tą ustawą. W literaturze przedmiotu powszechnie się bowiem przyjmuje, że w przypadku, gdy mamy do czynienia z umowami nienazwanymi, do problemów nierozstrzygniętych wolą stron stosować należy przepisy tych typów nazwanych, które pozostają do nich najbardziej zbliżone . Powyższa zasada znajduje zresztą normatywną egzemplifikację w art. 750 Kodeksu cywilnego, w zakresie w jakim odnosi się do nieuregulowanych prawem umów świadczenia usług, do których ustawodawca nakazuje odpowiednio stosować przepisy o zleceniu. Co warte podkreślenia, gdy określony stosunek prawny (jak choćby właśnie faktoring) ma złożoną strukturę jurydyczną , nie ma przeciwskazań do „rozdzielenia” kodeksowych norm odniesienia względem różnych jego aspektów. Te zaś zostały już – jak zobaczymy – wyszczególnione w Prawie restrukturyzacyjnym.

Ponadto faktoring – tak jak każdy typ czynności prawnej – można poddać doktrynalnemu badaniu z różnych punktów widzenia, kwalifikując jego zapisy do różnorodnych kategorii generalnych, takich choćby jak: umowy odpłatne/nieodpłatne, jednostronnie/dwustronnie zobowiązujące, wzajemne/niewzajemne. Jako że nie sposób tego zrobić in abstracto (jak się przekonamy, faktoring faktoringowi nierówny), konieczne okaże się wyróżnienie podstawowych jego form i sprawdzenie, w jaki sposób wpływać one mogą na sytuację podmiotu restrukturyzowanego oraz pozycję prawną kontrahenta wobec organów postępowania.

Ostatecznie wreszcie faktoring, z jego przeważającą funkcją kredytowania bieżącej działalności gospodarczej faktoranta, będzie wykazywał na gruncie Prawa restrukturyzacyjnego pewne anomalie w stosunku do innych tego rodzaju kontraktów, w zakresie zabezpieczenia interesów faktora – choćby co do prawidłowej kwalifikacji wierzytelności mu przysługujących, z perspektywy art. 151 ust. 2 Prawa restrukturyzacyjnego.

Choć z pewnością niniejsza praca nie będzie w stanie omówić wszystkich zasygnalizowanych punktów styczne pomiędzy umową faktoringu a Prawem restrukturyzacyjnym (wymagałoby to bowiem kanwy monografii lub całej serii artykułów), to niemniej spróbujemy w niej zasygnalizować najistotniejsze problemy praktyczne rysujące się w okresie bezpośrednio następującym po otwarciu postępowania sanacyjnego. Te zaś związane są przede wszystkim ze stworzeniem spisu wierzytelności oraz z komplikacjami w wykonaniu kontraktu, stworzonymi przez niektóre zapisy ustawy. Zanim jednak przejdziemy do omówienia tych zagadnień, rozpocząć należy od krótkiej charakterystyki samego faktoringu, w tym zwłaszcza w kontekście jego licznych odmian.

Istota faktoringu

Z uwagi na fakt, że faktoring jako rodzaj umowy nienazwanej nie posiada swojego normatywnego wzorca w przepisach kodeksu cywilnego, praktyka obrotu prawnego doprowadziła do wykształcenia się co najmniej kilku jego odmian. Choć są one powszechnie kwalifikowane jako odpowiadające desygnatom pojęcia „faktoring”, to jednak zachodzące pomiędzy nimi różnice będą miały istotny wpływ na relacje, w jakich będą pozostawały z Prawem restrukturyzacyjnym. Owe różnice wydają się zresztą na tyle znaczące, że w wypadku, gdy doczekamy się wreszcie ustawowego wyodrębnienia umowy faktoringowej, część z czynności prawnych określanych dzisiaj w doktrynie tym pojęciem, będzie musiała zostać oceniona jako kontrakty odrębne. Pomimo zbieżnych funkcji, którym służy dzisiejszy „faktoring” trudno sobie będzie wyobrazić sformułowanie wspólnych essentialia negotii dla wszystkich jego wariantów.

Próbując więc skonstruować definicję obejmującą te wszystkie kontrakty, które dziś potocznie nazywamy faktoringiem, należałoby uznać, że jest to: dwustronnie profesjonalna umowa handlowa, w której faktor udziela faktorantowi finansowania pieniężnego, ustalając wysokość, tryb i termin wypłaty środków, w oparciu o przedstawione przez faktoranta wierzytelności (stwierdzone najczęściej stosownymi dokumentami), których istnienie stanowi ekonomiczny powód zawarcia umowy przez faktoranta, przy jednoczesnym świadczeniu przez faktora na rzecz faktoranta usług związanych z administrowaniem wierzytelności. Wydaje się, że tylko tak szerokie – bardziej nawet pojemne niż w dostępnych na rynku polskim publikacjach – ujęcie problemu pozwoli rozważać w ramach jednej instytucji prawnej tak różne stosunki, jak np. faktoring pełny i faktoring odwrotny. Tym bardziej, że wyróżnienie poszczególnych rodzajów omawianej umowy może nastąpić z różnych punktów widzenia i w oparciu o różne przesłanki. Efekty każdego z tak dokonanych podziałów mogą się ze sobą krzyżować, co dodatkowo ogranicza przejrzystość dokonywanej kwalifikacji. Jurydycznie najważniejszym z podziałów wydaje się być rozróżnienie faktoringu w zależności od rozkładu ryzyka przyjętego w umowie.

Najstarsza odmiana faktoringu w obecnym tego słowa znaczeniu, w całości wykształcona już w okresie dziewiętnastowiecznego amerykańskiego „dzikiego kapitalizmu” (ale pozwalająca prześledzić swoje korzenie – jak przekonują autorzy – do pomysłów finansowych Fenicjan i Rzymian), najczęściej określana jest mianem faktoringu „pełnego”, względnie „zupełnego”. Jej istota polega na określonym czasowo zobowiązaniu się faktora, do stałego nabywania od faktoranta wierzytelności przysługujących mu wobec jego dłużników (odbiorców) z tytułu prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Najczęściej z umów sprzedaży lub dostawy, ale zdarzają się również wypadki zakupu wierzytelności powstałych w wyniku określonego rodzaju usług.

Cechą szczególną tego rodzaju faktoringu jest „ostateczność” transferu wierzytelności faktoranta do majątku faktora w tym znaczeniu, że to na nabywcy spoczywało będzie ryzyko niewypłacalności dłużnika cedowanej wierzytelności. Faktor nie będzie natomiast uprawniony do dokonywania cesji zwrotnej wierzytelności przeterminowanych albo wprost nieściągalnych, ponownie na faktoranta. W tej wersji umowy Faktor pełni więc niejako podwójną rolę. Z jednej strony (zwykle nie czekając na datę wymagalności nabywanej od faktoranta wierzytelności) udostępnia swojemu kontrahentowi (co najmniej w części) środki finansowe, które ten mógłby w innym przypadku uzyskać dopiero po uiszczeniu wierzytelności przed dłużnika. Z drugiej zaś spełnia również obowiązki „ubezpieczyciela” wypłacalności dłużnika, nabytej wierzytelności wobec faktoranta (odpowiedzialność del credere).

Odpowiedzialność ta w faktoringu pełnym stanowi jego najbardziej charakterystyczną cechę i jest z natury swej ostateczna w relacji pomiędzy faktorem a faktorantem. Oczywiście świadomy faktor wprowadzi zapewne do konkretnej umowy cały szereg zapisów mających mu rekompensować zwiększone obciążenie ryzykiem (np. wyższa marża, szczegółowa możliwość badania sytuacji prawnej kontrahentów faktoranta, podział ceny sprzedaży wierzytelności na „podstawę” i procent od realnie pozyskanych środków). Nie będą one jednak w stanie zmienić samej zasady jego działania, którą wiązać należy z pozyskaniem przez faktoranta środków finansowych, w zamian za zbyte na rzecz faktora wierzytelności. Korzyść majątkowa po stronie faktoranta przybiera zatem postać ceny sprzedaży wierzytelności. Brak jest w tego rodzaju umowie jakichkolwiek elementów kredytowych. Ta cecha przesądzi w szczególności, że w wypadku faktoringu pełnego mówić możemy o umowie odpłatnej, dwustronnie zobowiązującej.

(…)

To jest tylko fragment publikacji. Szczegóły poniżej.

Autorzy publikacji:

Robert Fluder
Adwokat
KKF FLUDER KLOCEK KOSIÓR KOCHAŃSKI ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI SPÓŁKA PARNTERSKA

Małgorzata Anisimowicz